Komisja spotyka się bez Ziobry
Treść
Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie Jarosława  Kaczyńskiego, chce złożyć szerokie wyjaśnienia przed sejmową komisją  badającą okoliczności samobójczej śmierci Barbary Blidy. Wczoraj  zaapelował do przewodniczącego komisji Ryszarda Kalisza, aby ten - nie  narażając więcej podatników na koszty - tym razem ustalił termin  przesłuchania dogodny dla obu stron. Efekt? Komisja ma się zebrać 3  sierpnia, choć wiedziano, że Ziobry w tym czasie nie będzie w Polsce.
-  Apeluję do przewodniczącego Ryszarda Kalisza, by przestał odgrywać  wokół prac komisji śledczej, która jest poważnym gremium, publiczny  teatr czy wręcz szopkę, bo jest to widowisko, które zaczyna być żenujące  - mówił wczoraj poseł do PE Zbigniew Ziobro, komentując wypowiedzi  Kalisza na temat nieobecności Ziobry na ostatnim posiedzeniu komisji  śledczej badającej okoliczności samobójczej śmierci byłej poseł SLD.
Według  świadka, który chciałby zostać przesłuchany, przewodniczący Kalisz  wiedział o kolidującym z rozprawą sądową terminie posiedzenia komisji,  podobnie jak o tym, że Ziobro - z powodu wyjazdu zagranicznego - nie  będzie mógł stawić się przed komisją również 3 sierpnia, gdy zbierze się  ona ponownie. Zbigniew Ziobro zaapelował do Ryszarda Kalisza, by ten  "przestał narażać pieniądze podatników i zechciał zrobić to, co nakazują  w takim wypadku kodeks postępowania karnego, ustawa o komisji śledczej i  zwykła kultura prawna i polityczna", i by ustalił termin, który będzie  dogodny dla obu stron. - Zależy mi, by przed tą komisją złożyć szerokie  wyjaśnienia, które pokażą, że w tej sprawie to my byliśmy po właściwej  stronie, to my dążyliśmy do tego, by Polska była uczciwym krajem - dodał  Ziobro.
Jak zaznaczył, praca tej komisji śledczej jest dla niego  wielkim sukcesem, bo punktem wyjścia jej prac były zarzuty kierowane  wobec polityków PiS, m.in. o naciski wobec prokuratorów, by prowadzili  oni śledztwo i stawiali zarzuty wbrew zebranym materiałom dowodowym. -  Dzisiaj wiemy, że te i inne zarzuty, wiele razy powtarzane, były  nieprawdziwe, były czarną propagandą kierowaną pod adresem rządu PiS.  Wiemy to właśnie m.in. dzięki jawnej pracy komisji śledczej, zeznaniom  prokuratorów, którzy mieli styczność z tą sprawą i potwierdzili, że nikt  na nich nacisków nie wywierał - powiedział europoseł.
Jak ocenił,  zeznania prokuratorów "obróciły w pył" kierowane wobec polityków PiS  oskarżenia. - I to jest wielki sukces, bo prawda ujrzała światło dzienne  wbrew oczekiwaniom, gigantycznej nagonce, jaka była w tej sprawie  prowadzona - dodał. Ziobro uważa, że jego wystąpienie przed komisją  śledczą przypieczętuje ten sukces, i dlatego chce przed nią stanąć.  Europoseł tłumaczył swoją nieobecność na ostatnim posiedzeniu komisji  uczestnictwem w procesie sądowym, który wytoczył mu Grzegorz Schetyna. -  Miałem prawo i obowiązek stanąć przed tym sądem i bronić swoich racji.  Wystąpiłem do przewodniczącego Ryszarda Kalisza z prośbą o  usprawiedliwienie nieobecności. Niestety, ten wybrał teatr polityczny i  narażanie podatników na niepotrzebne wydatki - spuentował Ziobro.
Marcin  Austyn
Nasz                                                                                                                                                                                        Dziennik                                                                    2010-07-21
Autor: jc