Kontrola nielegalna?
Treść
Polski Związek Piłki Nożnej podważył legalność kontroli zarządzonej przez  ministra sportu i wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny w starciu z  resortem okaże się stroną silniejszą. A Mirosław Drzewiecki znów przełknie  gorzką pigułkę.
Minister chciałby dokładnie przyjrzeć się procesowi  licencyjnemu i poznać powody, dla których jedni (ŁKS Łódź) zgody na występy w  ekstraklasie nie dostali, a drudzy (Cracovia Kraków) już tak. Wysłał do siedziby  związku swoich ludzi, ale na miejscu się okazało, że nie mają oręża, za pomocą  którego mogliby oczekiwane dokumenty otrzymać. PZPN błyskawicznie podważył  legalność wszczętego postępowania, argumentując, iż proces licencyjny podlega  (na wniosek zainteresowanej strony) kontroli sądowej, nie zaś ministra sportu.  Prawnicy związku przypomnieli, że stanowią o tym przepisy ustawy o sporcie  kwalifikowanym. Wczoraj pełnomocnik PZPN dr Marcin Wojcieszak złożył do  Ministerstwa Sportu i Turystyki pismo, w którym ponowił żądanie wyjaśnienia  legalności prowadzenia czynności kontrolnych. Powołał się w nim na decyzję  Drzewieckiego z 24 lipca ubiegłego roku, której uzasadnienie brzmiało: "Sam  przedmiot postępowania i rozstrzygnięć właściwych organów licencyjnych PZPN  pozostaje poza zakresem nadzoru sprawowanego przez ministra właściwego do spraw  kultury fizycznej i sportu odnośnie polskich związków  sportowych...".
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-08-05
Autor: wa