Piłka ręczna: Polska - Szwecja 32:32
Treść
To był dreszczowiec, to był thriller, to był spektakl dla ludzi o bardzo  mocnych nerwach: Polska zremisowała we Wrocławiu ze Szwecją 32:32 w meczu grupy  1. eliminacji mistrzostw Europy, zdobywając wyrównującą bramkę na trzy sekundy  przed końcową syreną. Wynik ten skomplikował jednak sytuację naszych w tabeli -  muszą teraz wygrać dwa czekające ich pojedynki, by cieszyć się z  awansu.
Początek spotkania należał do Biało-Czerwonych, którzy w 13.  minucie prowadzili 7:5. W tym jednak momencie w sprawnie funkcjonującej maszynie  coś się zacięło. Najpierw Tomasz Tłuczyński nie wykorzystał rzutu karnego, potem  nasi nie wykorzystali przewagi dwóch zawodników: nie dość że nie strzelili  bramki, to jeszcze sami jedną stracili. Wszystko to podcięło im skrzydła, rywale  błyskawicznie wyrównali i w ciągu kilku minut zdobyli wyraźną, czterobramkową  przewagę. Polacy nie potrafili poukładać gry, błędy popełniał Karol Bielecki,  słabo spisywała się defensywa, bezkarnie dopuszczając Szwedów do czystych  sytuacji. Zdenerwowany Bogdan Wenta poprosił o czas, poskutkowało. Tuż przed  przerwą nasi odrobili część strat, doprowadzając do wyniku 13:15. W drugiej  połowie goście długo prowadzili, ale Biało-Czerwoni nieustępliwie i  konsekwentnie parli do przodu. Atakowali z wiarą i ambicją, świetnie bronił  Szmal. W 50. minucie pierwszy raz trafił Bielecki (w najważniejszych momentach  pokazał klasę), po chwili Mateusz Jachlewski i na tablicy wyników pojawił się  remis 24:24. Sześć minut później nasi objęli prowadzenie 29:27 i wydawało się,  że muszą zdobyć komplet punktów. To był jednak początek dramatu. Przy stanie  31:29 w ciągu kilku chwil aż trzech Polaków powędrowało na ławkę kar i ich  koledzy znaleźli się w beznadziejnej sytuacji. Grając trzema zawodnikami w polu,  nasi nie mogli obronić wyniku - nie obronili. Szwedzi wyrównali, wyszli na  prowadzenie i mieli zwycięstwo w kieszeni. A jednak nasi wyrównali: na trzy  sekundy przed końcem wspaniałą akcję celnym strzałem wykończył Bartosz Jurecki,  ratując remis. - Przez pierwszy kwadrans wydawało się, że złapaliśmy wiatr w  żagle, potem kilka strat i niewykorzystanych szans podcięło nam skrzydła. Czuję  niedosyt, bo chcieliśmy wygrać, ale z przebiegu gry ten remis nas cieszy.  Dziękuję chłopakom za wolę walki, choć gra nie zawsze wyglądała tak, jak  zakładaliśmy - powiedział Wenta. - Chwilami brakowało nam zgrania, ale  włożyliśmy w ten mecz mnóstwo serca. Niósł nas też doping publiczności - dodał  Szmal. 
Szwedzi zapewnili sobie we Wrocławiu pierwsze miejsce w grupie,  Polacy walczą o drugie, też premiowane awansem. Aby jednak je zająć, muszą  wygrać w środę na wyjeździe z Czarnogórą i w sobotę u siebie z Rumunią.  Szczególnie najbliższy pojedynek - niespodziewanie - zapowiada się jako ogromne  wyzwanie... 
Piotr Skrobisz
Wyniki meczów grupy  1
Polska - Szwecja 32:32 (13:15). Polska: Szmal, Malcher - Krzysztof  Lijewski 4, Kuchczyński 2, Jachlewski 3, Bielecki 4, Siódmiak 1, Wleklak 1,  Bartosz Jurecki 2, Michał Jurecki 7, Tłuczyński 3, Jurkiewicz 2, Marcin Lijewski  2, Rosiński 1. 
Rumunia - Czarnogóra 27:28 (10:12). 
Tabela
1. Szwecja 7 12 225:182
2. Czarnogóra 7 8 206:209
3. Polska 6 7 177:153
4. Rumunia 6 5 183:183
5. Turcja 6 0 145:209
"Nasz Dziennik" 2009-06-15
Autor: wa