Powstrzymana Azarenka
Treść
 			Białorusinka Wiktoria Azarenka przegrała pierwszy w 2012 r.  mecz, co oznaczało, że nie spotka się z Agnieszką Radwańską w półfinale  turnieju WTA Tour Premier I na twardych kortach w Miami (z pulą nagród 4  mln 828 tys. dolarów). Polka dotarła tam, pokonując w porywającym stylu  Amerykankę Venus Williams. 
Bilans wcześniejszych spotkań krakowianki z byłą liderką światowego  rankingu nie był zbyt imponujący, bo wygrała z nią tylko raz - i to na  samym początku swojej przygody z wielkim tenisem. Potem Williams  wykorzystywała swoją siłę i fizyczną przewagę, regularnie pokonując  Agnieszkę. Teraz jednak Amerykanka nie była w stanie znaleźć sposobu na  naszą reprezentantkę. I to nie dlatego, że dopiero wraca do gry po  wielomiesięcznej przerwie, szukając formy. Nie. Tym, którzy będą  próbowali pomniejszać sukces Radwańskiej, warto przypomnieć, kogo  Williams w Miami odprawiła z kwitkiem: trzecią "rakietę" świata, Czeszkę  Petrę Kvitovą, i Serbkę Anę Ivanović. - Venus nie jest żadnym 134.  numerem [takie miejsce zajmuje w rankingu - przyp. red.], jest  tenisistką na miarę czołowej piątki. Miała długą przerwę, lecz to wciąż  wielka zawodniczka. Pokonać ją można tylko wówczas, gdy utrzyma się  koncentrację w decydujących fragmentach, zagra konsekwentnie,  szczególnie w trudnych sytuacjach - powiedziała Polka, która odniosła  24. zwycięstwo w sezonie. Przegrała cztery razy, za każdym z Azarenką. -  Grając z Agnieszką, trzeba być cały czas skoncentrowaną i świetnie się  poruszać na korcie. Nigdy nie wiadomo, co wymyśli, zatem nie można  liczyć na łatwe punkty. Dziś odpowiadała na prawie każde moje zagranie -  przyznała Williams, walcząca nie tylko o powrót do światowej czołówki,  ale i o wyjazd na igrzyska do Londynu. Na dziś paszportu nie otrzyma, by  o nim marzyć, musi się przesunąć w okolice 60. miejsca w rankingu.  Radwańska takich problemów nie ma, a w Miami ubył jej kolejny. W  półfinale nie zmierzy się bowiem z Azarenką, niepokonaną od początku  roku. Białorusinka przegrała bowiem z Marion Bartoli 3:6, 3:6,  przerywając serię 26 kolejnych zwycięstw. - Kluczem do sukcesu była  wiara w to, że mogę wygrać - powiedziała Francuzka.
Radwańska w Miami już poprawiła wynik sprzed roku. Wtedy dotarła tam do  ćwierćfinału, teraz krok dalej (oznacza to 200 punktów dodatkowych do  rankingu), a ma wielką szansę ugrać jeszcze więcej. W sześciu  dotychczasowych pojedynkach z Bartoli przegrała tylko... jednego seta, i  to w październiku 2007 roku.
Piotr Skrobisz 			
Autor: au