Skok rządu na pieniądze Polonii
Treść
Oprócz wielu ważnych  i spektakularnych spraw, mających wymiar medialny i budzących  zainteresowanie społeczne, toczą się w Sejmie boje o rozstrzygnięcia,  które tylko pozornie są drugoplanowe. Do takich należy decyzja rządu,  ostatnio wraz z budżetem przegłosowana w Sejmie, że pieniądze na Polonię  i Polaków mieszkających poza granicami kraju zostaną przeniesione z  budżetu Senatu do budżetu MSZ i oddane do dyspozycji konsulów. 
 
Rząd taką decyzję podjął bez konsultowania tego z senatorami i  organizacjami polonijnymi, które tylko zostały powiadomione o planach  takiego rozstrzygnięcia pod koniec ubiegłego roku. Chodzi o kwotę ponad  65 mln zł, co będzie oznaczało zmniejszenie budżetu Senatu o 40 proc., a  co grozi załamaniem systemu finansowania Polonii w tym roku.
Tradycyjna rola Senatu
Tradycje Senatu jako izby opiekującej się Polonią są bardzo odległe,  gdyż sięgają II Rzeczypospolitej. Po odzyskaniu przez Polskę  niepodległości i przywróceniu Senatu w 1989 r. uczyniono tę izbę  odpowiedzialną za merytoryczną opiekę i materialne wsparcie Polonii i  Polaków mieszkających poza granicami naszego kraju. Bardzo szybko izba  wyższa, mniej upolityczniona od Sejmu, zyskała powszechne zaufanie  Polonii i Polaków mieszkających za granicą, zwłaszcza na Wschodzie.
Od 1990 do 2010 r. na opiekę nad Polonią i Polakami za granicą Senat  wydał ponad 840 mln złotych. Od kilku lat na ten cel Senat przeznacza  rocznie ok. 75 mln złotych. Senatorowie, reprezentujący różne opcje  polityczne, starają się jak najbardziej racjonalnie i celowo wydatkować  te środki. Finansowali m.in. bazę lokalową organizacji polonijnych,  wspierali ich działalność programową, a także działali na rzecz  integracji ruchu polonijnego. Znacząco wspierali rozwój polonijnej  oświaty, udzielając pomocy szkołom polskim i placówkom oświatowym w  utrzymaniu i rozbudowie infrastruktury. Finansowali pomoc dydaktyczną i  metodyczną dla nauczycieli, a także stypendialną dla uczniów. Promowali  kulturę polską, przede wszystkim poprzez finansowanie instytucji i  placówek kultury polskiej poza granicami, a także wspieranie imprez  upowszechniających kulturę polską i dorobek kultury polonijnej w Polsce.  Podejmowali wysiłki na rzecz ochrony polskiego dziedzictwa narodowego  poza granicami kraju, w tym dokumentowali ślady polskości.
Ponadto  senatorowie wpływali pozytywnie na kształtowanie postaw obywatelskich w  środowiskach polonijnych i polskich, inspirowali i wspierali obchodzenie  rocznic i świąt narodowych, jak również wspierali rozwój i aktywizację  polonijnych organizacji młodzieżowych, w tym sportowych i harcerskich.  Upowszechniali wiedzę o Polsce, języku polskim i naszej kulturze oraz  starali się kształtować na świecie pozytywny wizerunek Polski i Polaków,  finansowali działalność programową i infrastrukturę redakcji  telewizyjnych, radiowych, czasopism polonijnych i portali internetowych.  Nie uchylali się także od pomocy socjalnej i działalności  charytatywnej. 
Wszystkie te zadania były realizowane z dużym  powodzeniem, choć w ograniczonym zakresie, przez liczne podmioty  społeczne, a przede wszystkim przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska",  które stało się głównym partnerem niepublicznym dla Polonii i Polaków  rozrzuconych po świecie.
Roszczenia MSZ
Od  dawna Radosław Sikorski nie krył się z zakusami na pieniądze senackie  na rzecz Polonii i Polaków za granicą. Dłuższy czas przekonywał do tego  rozwiązania Donalda Tuska i uzyskał w tej sprawie pełne poparcie  premiera. Zresztą szef MSZ mówił o tym i na nieformalnych spotkaniach z  politykami Platformy zajmującymi się działalnością polonijną i na  spotkaniu z marszałkiem Senatu, którego poinformował o planowanej  zmianie. Bogdanowi Borusewiczowi miał ponoć zagrozić, że w razie jego  sprzeciwu grupa posłów PO złoży wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, w  którym będzie podnosić, że Senat jako element władzy ustawodawczej nie  może decydować o rozdzielaniu środków z budżetu państwa na cele  polonijne.
Taki argument pojawił się również w stanowisku Komisji  Spraw Zagranicznych i Komisji Finansów Publicznych, które pozytywnie  zaopiniowały przeniesienie środków senackich do MSZ. Wskazywano na  niekonstytucyjność obecnych rozwiązań, która ma polegać na tym, że Senat  realizując zadania rządowe, od lat łamie konstytucyjną zasadę  czytelnego trójpodziału władzy. Stwierdzono także, że celem tej zmiany  jest uporządkowanie budżetu zadaniowego poprzez skoncentrowanie środków  na rzecz Polonii i Polaków mieszkających poza granicami kraju w jednym  miejscu - w polityce zagranicznej, którą realizuje i za którą ponosi  odpowiedzialność MSZ, a nie Senat. Wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych  Robert Tyszkiewicz (PO) stwierdził, że "MSZ ma najlepsze rozeznanie w  realnych potrzebach środowiska polonijnego" i dlatego konsulowie powinni  decydować o rozdziale środków, które były dotychczas w dyspozycji  Senatu. 
Rząd oczywiście realizuje zadania na rzecz polskiej  diaspory, wydając na ten cel znaczące środki. W projekcie budżetu na  2012 r. zapisano dla MSZ kwotę 9 mln 405 tys. zł na szkolnictwo polskie  za granicą, 4 mln 429 tys. zł na polską kulturę i sztukę za granicą, 614  tys. zł na kolonie i obozy młodzieży polonijnej w kraju, a także 500  tys. zł na opiekę nad miejscami pamięci narodowej za granicą. Warto  zauważyć, że w porównaniu z 2011 r. w projekcie budżetu na 2012 r.  ponaddwukrotnie zwiększono środki pozostające w dyspozycji MSZ na  szkolnictwo polskie za granicą.
Nieprawdą jest także - a takie głosy  padały ze strony posłów PO - że rząd nie ma wpływu na wydatkowanie  środków senackich na Polonię. Decyzje podejmowane przez Senat w sprawach  zlecania zadań w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą mają  charakter kolegialny i wieloetapowy, w tym przechodzą przez Zespół  Finansów Polonijnych. W jego skład wchodzą nie tylko przedstawiciele  MSZ, ale także Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Kultury i  Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Sprzeciwy Polonii
Organizacje polonijne zostały powiadomione na jesieni o zmianach, o  których zadecydowano w rządzie. Nie poproszono ich o wyrażenie opinii w  sprawie, która przecież bezpośrednio ich dotyczy i ze względu na jej  wagę powinna przejść szerokie konsultacje społeczne, tylko poniekąd  postawiono przed faktem niemal dokonanym.
Reakcja Polonii była  szybka i jednoznaczna. Rada Prezesów Europejskiej Unii Wspólnot  Polonijnych, która skupia 41 najpoważniejszych organizacji polonijnych z  Zachodu i Wschodu, 19 listopada 2011 r. wydała specjalne oświadczenie, w  którym wyraziła zaniepokojenie zapowiedzią zmian w systemie  finansowania działalności organizacji polonijnych. "Zdajemy sobie  sprawę, że władze polskie mają prawo do dysponowania polonijnymi  środkami budżetowymi, ale pragniemy zwrócić uwagę na historyczną rolę  merytorycznej opieki Senatu RP nad Polonią oraz naszego partnerstwa ze  Stowarzyszeniem "Wspólnota Polska"" - napisano w oświadczeniu. Rada  Prezesów EUWP zauważyła, że finansowanie działalności polonijnej  "bezpośrednio poprzez Ministerstwo Spraw Zagranicznych może stwarzać  problem lojalności wobec krajów naszego zamieszkania". Problemy z tym  związane mogą mieć szczególnie polskie organizacje działające na Litwie,  Białorusi i Ukrainie. Rada wyraziła nadzieję, że finansowanie  działalności polonijnej nadal "będzie się odbywało w sposób przejrzysty  poprzez organizacje pozarządowe, a przede wszystkim poprzez naszego  partnera strategicznego, jakim jest Stowarzyszenie "Wspólnota Polska"".
To stanowisko poparły inne znaczące organizacje polonijne, w tym w  specjalnych oświadczeniach Kongres Polonii Amerykańskiej, Rada Naczelna  Polonii Australijskiej i Kongres Polonii Kanadyjskiej. "Sądzimy -  czytamy w oświadczeniu KPK - że zasłużyliśmy na traktowanie nas jako  partnera w sprawach polonijnych. Tym bardziej niezrozumiały i  deprymujący jest brak konsultacji z naszym środowiskiem polonijnym w tak  ważnych sprawach. (...) Chcemy podkreślić, że jesteśmy głęboko  zaniepokojeni proponowanymi zmianami i apelujemy o ponowne  przeanalizowanie alternatywnych rozwiązań, uwzględniających konsultacje  ze środowiskami polonijnymi".
Miałem przyjemność spotkać się w  Sejmie z Ludwikiem Klinkowskim, wiceprezesem Kongresu Polonii  Kanadyjskiej. Dowiedziałem się od niego, że przedstawiciele wielu  organizacji polonijnych obawiają się dyktatu MSZ, które dysponując  dotychczasowymi środkami senackimi, będzie wspierało uznaniowo tylko  "swoje" organizacje, czyli uległe wobec resortu. Istnieje także obawa,  że będą kreowane i wspierane finansowo nowe organizacje polonijne, które  uzależnione od środków rządowych zostaną całkowicie podporządkowane  MSZ, a zarazem spowodują rozbicie i skłócenie środowisk polonijnych.  Może właśnie o to chodzi ministrowi Sikorskiemu, który odpowiadając w  piątek w Sejmie na moje pytanie dotyczące tej zmiany w budżecie,  stwierdził, że kilka dni temu poparła ją polonia niemiecka. Widocznie  obiecał jej zwiększone finansowanie.
Czy sprawa już się zakończyła?
Decyzja Komisji Łączności z Polakami za Granicą, która głównie głosami  posłów PiS (przy wstrzymaniu się posłów lewicy) negatywnie zaopiniowała  przeniesienie pieniędzy na Polonię z Senatu do MSZ, nie rokowała  specjalnych nadziei. Komisja Finansów Publicznych, która pozytywnie  zaopiniowała wniosek przeniesienia pieniędzy na Polonię z budżetu Senatu  do budżetu MSZ, ostatecznie te nadzieje pogrzebała. Koalicja PO - PSL  ma większość, której dała wyraz w głosowaniu nad tą poprawką na  posiedzeniu plenarnym Sejmu. Ale poparli ją także posłowie SLD i Ruchu  Palikota. Przedstawiciel tej ostatniej partii podkreślił, że jest za  zabraniem pieniędzy Senatowi, gdyż ten kieruje środki do wielu  katolickich parafii na Wschodzie, co - jego zdaniem - było czymś wielce  nagannym.
Teraz budżet na 2012 r. wraz z tym zapisem trafi do  Senatu. Przyklepanie zabrania Senatowi pieniędzy na Polonię i Polaków za  granicą nie będzie łatwą decyzją dla niektórych senatorów PO, w tym dla  marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, który konsekwentnie sprzeciwia  się tej zmianie. W piśmie do przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów  Publicznych napisał, że realizacja tego zadania przez Senat poprzez  organizacje pozarządowe "jest to unikalny w świecie sposób prowadzenia  polityki państwa wobec diaspory", a proponowana zmiana stwarza "realną  groźbę załamania systemu pomocy polskim środowiskom za granicą". Aby  uspokoić wzburzenie i rozwiać wątpliwości niektórych senatorów PO,  rozpuszczono plotkę, że senator Platformy Andrzej Person, obecny  przewodniczący senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami  za Granicą ma zostać wiceministrem w MSZ i tam nadal zajmować się tą  działką. 
Niebawem zobaczymy, czy Senat, nie zmieniając ustawy  budżetowej, a później prezydent ją podpisując - przyklepią skok rządu  (który poczyna sobie z coraz większą bezczelnością) na polonijne  pieniądze Senatu.
Dr Artur Górski
Autor jest posłem PiS, członkiem Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
Nasz Dziennik Wtorek, 31 stycznia 2012, Nr 25 (4260)Autor: au